Książki

Obłąkane Spekulacje: Czarny bękart z Królewskiej Przystani

Królewską Przystań terroryzuje prawdziwa bestia. Czarna jak noc, drapieżna, nienasycona. I pałająca szczególną niechęcią do Lannisterów. O tym jakie przykrości potrafi sprawić samemu lordowi Tywinowi dowiadujemy się z rozdziału polującej na kota Aryi.

Nie brakowało ich w Czerwonej Twierdzy: były tam leniwe, stare kocury wygrzewające się na słońcu, zimnookie, machające ogonami potwory, pogromcy myszy, wypieszczone i ufne koty z komnat dam, a także wychudzone cienie przeszukujące śmietniki. Arya łapała je kolejno i dumna przynosiła do Syria Forela… wszystkie z wyjątkiem tego jednego, jednouchego czarnego diabła. – Oto prawdziwy król tego zamku – powiedział jej kiedyś jeden z rycerzy białego płaszcza. – Stary jak grzech i jeszcze bardziej przebiegły. Kiedyś Król podejmował ucztą ojca Królowej, a ten czarny diabeł wskoczył na stół i porwał pieczoną przepiórkę wprost z rąk lorda Tywina. Robert pękał ze śmiechu. Trzymaj się od niego z daleka, dziecko.
—Gra o tron—

Oczywiście mowa o kocie. Czarnym bękarcie. Jednouchym diable. Starym kocurze oddanym jakiejś osobistej wendetcie przeciwko rodowi Lannisterów. Dowiadujemy się, że w przeszłości zaatakował Joffreya, a gdyby nie ser Łowca, to pewnie rozprawiłby się też z Tommenem.

– Nocą pod oknem znowu był niedobry kot – poinformował w pewnej chwili Kevana. – Ale ser Łowca syknął na niego i kot uciekł po dachach.
– Niedobry kot? – powtórzył ser Kevan z rozbawieniem w głosie. To słodki chłopiec.
– Stary czarny kocur z rozdartym uchem – wyjaśniła Cersei. – Jest brudny i wredny. Kiedyś podrapał Joffa w rękę.
– Skrzywiła się. – Wiem, że koty tępią szczury, ale ten… atakował nawet kruki w ptaszarni.
—Taniec ze smokami—

Krwiożerczy Balerion.

Do tego to pożeranie kruków. Klasyczny sabotaż polegający na przecięciu linii komunikacyjnych wroga. Ale zostawmy same działania kota, a zastanówmy się bardziej nad jego rolą. Otóż jak na element tła, Czarny Bękart pojawia się w książkach zaskakująco często. Myślami wraca do niego przebywająca w Braavos Arya…

Zauważyła, że największym kocurom rzadko udaje się ta sztuka; częściej łup przypadał w udziale jakiemuś mniejszemu, szybszemu zwierzęciu, chudemu, wrednemu i głodnemu. Takiemu jak ja – powtarzała sobie. Jej ulubieńcem był stary, chudy kocur o odgryzionym uchu. Przypominał jej kota, którego kiedyś ganiała po Czerwonej Twierdzy. Nie, to była jakaś inna dziewczynka, nie ja.
—Uczta dla wron—

…a sam kocur zalicza mało przyjemne randez-vous z Sansą.

Przebiegła kawałek cienistą kolumnadą i przycisnęła się do muru, by zaczerpnąć tchu. Gdy coś otarło się jej o nogę, omal nie wyskoczyła z siebie, był to jednak tylko kot, czarny, obszarpany kocur z odgryzionym kawałkiem ucha. Zwierzę prychnęło na nią i uciekło.
—Starcie królów—

Kot Czechowa

George R.R. Martin wydaje się być – przynajmniej do pewnego stopnia – zwolennikiem triku literackiego nazywanego popularnie „strzelbą Czechowa”. Jak powiedział Anton Czechow: „Jeśli coś zostaje pokazane, to musi być jakoś wykorzystane”. Jeśli na ścianie wisi strzelba, to musi wypalić. Sposób i okoliczności nie są zdeterminowane, ale skoro pisarz zwrócił na jakiś detal naszą uwagę, to detal ten musi być częścią opowieści, posiadającą swój cel. GRRM na Czarnego Bękarta zwracał uwagę na tyle często, że możemy nabrać pewnych podejrzeń co do jego ostatecznego celu. Nawet jeśli miałby być drobny.

Wreszcie ktoś kompetentny na Żelaznym Tronie.

Zwłaszcza, jeśli jego „tożsamość” skrywa pewną tajemnicę. Jak wiemy z poprzednich cytatów, Czarny Bękart jest kotem starym. Co to oznacza w praktyce? Cóż, wprawdzie istnieją pewne różnice pomiędzy rasami, ponadto koty domowe zazwyczaj żyją dłużej od kotów dzikich (nawet powyżej 20 lat), ale zazwyczaj uważa się, że starość kota zaczyna się w okolicy 14-15 roku życia. To interesujące, zważywszy, że Czarnego Bękarta po raz pierwszy widzimy w roku 298 o.P., a więc 15 lat po zakończeniu Rebelii Roberta. A wiemy o innym czarnym kotku, który pochodzi z tego okresu.

– Rhaenys też była dzieckiem. Córka księcia Rhaegara. Maleństwo, młodsza od twoich córek. Miała malutkiego czarnego kotka, Baleriona, wiedziałeś? Zawsze się zastanawiałem, co się z nim stało. Rhaenys lubiła udawać, że to jest prawdziwy Balerion, Czarna Bestia z dawnych czasów. Lannisterowie szybko pokazali jej, jaka jest różnica między kotkiem a smokiem, gdy tylko wyłamali drzwi jej domu.
—Gra o tron—

Tak jak w przypadku Czarnego Bękarta, wzmianka na temat kotka księżniczki Rhaenys (z kontekstu wynika że w chwili jej śmierci najwyżej kilkumiesięcznego) nie była przypadkowa. Czarny kotek Balerion jest na tyle istotny, że Martin pamiętał o nim 9 lat po wydaniu pierwszej książki.

Nieudolne uwodzicielskie zabiegi Margaery były tak łatwe do przejrzenia, że aż śmieszne. Jest za młody na pocałunki, więc daje mu kocięta. Cersei wolałaby jednak, żeby nie były czarne. Czarne koty przynosiły pecha. Mała córka Rhaegara przekonała się o tym właśnie w tym zamku.
—Uczta dla wron—

Połączenie tożsamości tych kotów nie jest zresztą niczym nowym. Jeszcze w 1999 roku, George R.R. Martin został zapytany wprost, czy czarny kocur i kotek księżniczki Rhaenys to ten sam futrzasty drapieżnik. Odpowiedział dość enigmatycznie. Być może.

2)Is the black tomcat (the one that Arya catches briefly) Rhaenys’ kitten Balerion?
Could be.
—So Spake Martin, listopad 1999—

Ale skoro teoria nie jest nowa, co więcej znajduje spore poparcie w fandomie, a sam Martin dwuznacznie mruga do nas okiem, to czemu piszę o tym w Obłąkanej Spekulacji? Otóż moim zdaniem można pójść dalej i zastanowić się po co GRRM pokazuje nam Baleriona.

To akurat nie Balerion, ale jego krewny – Bąbelion.

Martin – jak wspomniałem – dopina wszystkie wątki na ostatni guzik. Czasami robi to w sposób niespodziewany, ale nigdy nie bawi się w rzucanie detalami na oślep. Strzelba Czechowa musi coś w ostatnim akcie zrobić. Niekoniecznie wypalić… ale ma jakiś cel. Myślę, że najlepszym przykładem tego zjawiska jest podróż Quentyna Martella. Większość czytelników spodziewała się, że syn księcia Dorana sprowadzi Daenerys do Westeros. Jego śmierć była zaskoczeniem i wydawała się niczemu nie służyć. A jednak w dłuższej perspektywie miała swój cel. Straszliwie komplikowała sytuację polityczną (potencjalnie wpychając Dorne do obozu Młodego Gryfa), a także – w moim przekonaniu – stanowiła element spełniającej się przepowiedni Mirri Maz Duur.

Z kotem Balerionem może być analogicznie. Ma swój cel, ale pewnie inny niż przypuszczamy. I to właśnie element spekulacji. Czy kot przegryzie tętnicę Tommenowi? Zrzuci Cersei ze stopni Żelaznego Tronu? Poprowadzi Synów Wojownika na Warownię Maegora? Nie. Ale może zrobić coś równie doniosłego. Wystarczy, że będzie syczał na przybyłego do Królewskiej Twierdzy „Aegona”. Martin nie musi przecież prezentować dowodów na uzurpację Młodego Gryfa, ani odkrywać każdego szczegółu konspiracji Blackfyre’ów. Niewykluczone, że wszystko co na ten temat chciał powiedzieć, już powiedział. A okoliczności obalenia „Aegona” będą zbyt szybkie i krwawe, by prowadzić śledztwo… Ale kociej intuicji każdy na pewno zaufa. W oczach czytelnika to czarny kocur żywiący się krukami może zdelegitymizować władzę zdobywcy ze wschodu.

Related Articles

Komentarzy: 41

  1. Świetna obłąkana spekulacja, ale ja wolę, żeby „poprowadził Synów Wojownika na Warownię Maegora” 😀

    W sumie to tematycznie nawet nieźle pasowałaby na helołin.

  2. Nawet ja, Wszechwiedzący Pan Światła jestem zaskoczony. Korony z głów przed Twoją przenikliwością Daelu. Jak się nad tym zastanowić to ten kot zna zapach dwójki zamordowanych Targaryenów :d. Tylko ciekawe kto zaufa tej kociej intuicji i nabierze podejrzeń ( wszak nieufność kota to nie dowód ) co do prawdziwej tożsamości Aegona Fałszywego. Nawet moje ognie tego nie wiedzą.

  3. Zazwyczaj nie interesują mnie teorie i spekulacje, ta jest jednak bardzo sympatyczna. Wydaje się pewne, że nieuchwytny kot Aryi i Balerion księżniczki Rhaenys to jedno i to samo zwierzę, jednak Dael podał tu ciekawy sposób na możliwe wykorzystanie postaci kota w fabule. A nawet gdyby tylko miał podrapać pysk Cersei to i tak od dziś zakładam fanclub kota Baleriona. 😉

        1. Nie wydaje mi się. Gdyby Arya miała zginąć jako bezbronna ofiara przemocy dorosłych to już by nie żyła. Była przecież z Nedem w KL.

  4. Uwaga, rzuvam pomysł

    Koci Balerion jest odbiciem duszy/ przetransferowaną częścią jaźni / potomkiem smoczego Baleriona.

    Ja jakoś nie widze w tym sensu, ale liczę że ktoś coś znajdzie.

  5. Już się z tym spotkałem gdzieś w sieci i zastanawia mnie która dama była matką? Bo pewnie nie królowa, i jak kot zostanie wykorzystany? Mógłby podrapać Lanisterów bo oni też z kotami się utożsamiają, a fakt że jakby to był nic nie znaczący kot to nie byłby tak często wspominany. Posiada własne imię i jest dość charakterystyczny. Zawsze można go ustawić w kolejce do tronu a opiekun którego zaakceptuje może być królewskim namiestnikiem lub Regentem ?

  6. Daelu, czy myślałeś może nad opisaniem teori dotyczącej Cersei i Jaimiego jako potencjalnych targaryenow?

    1. Parę razy już ta kwestia padała. Raczej nie, tak długo jak nic się nie zmieni w wersji wydarzeń zaprezentowanej w ŚLiO. Po prostu nie wygląda na to, aby Aerys i Joanna Lannister spotkali się na 9 miesięcy przed narodzinami bliźniąt. Jeśli wypłyną jakieś nowe informacje, to jasne, będą podstawy do napisania takiego tekstu.

  7. Jeśli chodzi o tego kocura to ma on szczególne miejsce w moim sercu fana PLiO. 😀 Czytając Pieśń po raz kolejny, ale jeszcze zanim wgłębiłem się w fandom i wpadłem w wir szalonych teorii i obłąkanych spekulacji, udało mi się samemu powiązać oba te koty i podejrzewałem, że to ten sam zwierzak. (taki mój malutki powód do dumy xD) Teoria bardzo ciekawa i miała by w sobie coś symbolicznego symboliczna. Wolał bym jednak, żeby kocur odegrał jakąś większą rolę, np. porwał kruka z jakąś ważną wiadomością, która przybyła do KL. Była by to większa rola, chociaż opcja z wyrwaniem tętnicy Tommenowi podoba mi się jeszcze bardziej. xD No, ale raczej jak mądrze prawi Dael, wszystko będzie bardziej subtelne. 😉

    1. I to właśnie powinno być podsumowaniem tej spekulacji – kot zabije kruka, który miał wysłać ważną wiadomość 🙂 Dael sam wspomniał o kruku, ale takiego wniosku nie wyciągnął, więc JT 1 Dael 0 😛

      1. pewne rzeczy trzeba zostawiac niewypowiedzianymi, kazdy sam moze sie domyslic i zinterpretowac jak chce

  8. Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia odnośnie TWOW. Myśle, ze Martin ma już dawno je skończone. I myśle, ze pracuje nad ostatnia częścią.
    TDOW pewnie wyjdzie po finale serialu, przed świetami. Wszyscy wiemy jak wtedy bedzie podkręcony hype.
    Druga rzecz, skoro ma czas pisać o targaryenach, to i na pewno już ma wichry. Na ludzki rozum- po co miałby się zajmować światem lodu i ognia skoro nie ma zakończonej sagi..
    mówię wam, książka miała wyjsc w 2018, ale okazało się ze finałowy sezon jest przesunięty wiec i przesunęli premierę książki. Czemu po finale nie przed? Bo Martin pewnie chce przebić serial zakończeniem i dać pstryczka dedekom.
    Dlatego dostaliśmy ogień i krew.
    Powiadam- rok 2019 to ten w którym przeczytamy TWOW. Róbcie skriny

    1. Też myślałam o wargu ale oni nie przyszli mi do głowy 🙂 chociaż gdyby był to warg mielibyśmy pewnie jakieś informacje. Treści książek.

  9. Przeczytałem z prawdziwą przyjemnością. Tylko nie wiem dlaczego pomyślałem przy tym „nareszcie znów stary, dobry DaeL” 🙂
    PS. Bąbel cudowny!

  10. Bardzo sie cieszę ze ta teoria pojawiła sie tez tutaj. Osobiście trzymam łapki za jej prawdziwość ? Mam nadzieje jednak ze Martin pozwoli imieniu nadanemu przez Rhaenys wybrzmieć do końca i w jakiś przewrotny sposób połączy role jaka odegrał Balerion z kocurem.

  11. Moim zdaniem dyskutując o pozbawionym jednego z narządów zmysłów bękarcie nie możemy wykluczać również tego, że w jego zachowaniu macza palce osoba trzecia. Gdybyśmy znali tylko jakiegoś potężnego warga, który (ironicznie) też byłby pozbawionym jednego z narządów zmysłu bękartem…

          1. „pewne rzeczy trzeba zostawiac niewypowiedzianymi, kazdy sam moze sie domyslic i zinterpretowac jak chce”

            1. to ma tyle samo racji bytu jak to ze jest zwargowanym starkiem albo balerionem smokiem w nowym wcieleniu. 0 poszlak same domysly

    1. Ufff… Szczęście, że kot tego nie przeczytał, bo byłaby rozróba. Bąbel jest bez wątpienia kocurem. I to takim solidny, siedmiokilogramowym. Jest rasy norweskiej leśnej, a trikolor to bardzo często spotykane wśród tych kotów umaszczenie.

  12. Daelu! Wielkimi krokami zbliżamy się do setnej (100) Szalonej Teorii czy możemy liczyć na jakieś prawdziwe BOOM? 🙂 Zaskoczysz nas czymś? 🙂

    1. Nie chcę nic obiecywać, bo ciągle się nad tym zastanawiam, ale faktycznie, chciałem przygotować coś ekstra.

  13. Fajna teoria 😀 Spotkałam się z podobnymi spekulacjami na zagranicznych stronach, ale miło, że stary, wredny kot pojawił się także na Szalonych. Myślę, że odegra on jeszcze jakąś rolę w PLiO. Zakładając, że w istocie jest on tym samym Balerionem, który niegdyś należał do księżniczki Rhaenys, to może w jakiś sposób przyłoży on łapę do ukarania albo ostatecznego upadku Lannisterów. Czytałam też gdzieś teorię, że Bloodraven warguje od czasu do czasu w tego kota, żeby szpiegować poczynania mieszkańców Czerwonej Twierdzy, stąd bierze się ta kocia niechęć do Lannisterów.

  14. Ładnie wypatrzone. Gratulacje. Na tyle dobrze umotywowałeś, że to chyba coś znacznie mocniejszego niż obłąkana spekulacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button